Już w połowie podejścia spotkały nas impresyjne widoki zimowego krajobrazu Beskidu Małego, choć momentami widoczność pozostawała zaburzona przez obfite opady śniegu.
Ustały jednak, gdy dotarliśmy na szczyt. Wówczas zatrzymaliśmy się na parę chwil w schronisku, by się ogrzać i posilić gorącą herbatą i oscypkiem.
Istotniejszą częścią jednak było omówienie spraw bieżących oraz przyszłych planów dotyczących naszej drużyny.
Celem pełnego zaspokojenia potrzeb twórczych dyskusji i wymiany ciekawostek na świeżym mroźnym powietrzu pognaliśmy dalej niebieskim szlakiem na południowy wschód w stronę punktu widokowego i miejsca, gdzie niegdyś stało inne schronisko.
Dotarliśmy na Czupel - najwyższy szczyt Beskidu Małego.
Po krótkim pobycie na szczycie, który był ostatnim celem wycieczki zawróciliśmy w stronę Magurki i złapała nas dość gęsta śnieżyca. Jak na prawdziwych turystów przystało, byliśmy przygotowani na surowsze warunki, więc w tym wypadku pogoda była nam niestraszna.
Z samej Magurki zeszliśmy już nieco inną drogą, gdyż z żółtego szlaku odbiliśmy na czarny szlak prowadzący do Stalownika. Po minięciu ruin dotarliśmy już na łono cywilizacji i przyszedł czas pożegnania, gdyż na przystanku rozeszliśmy się już w swoje strony. Nie ma powodów do obaw. W końcu cały rok działania przed nami. ;)
Autorzy zdjęć: Gabriela Mynarska, Bartosz Droździk
Wykorzystanie zdjęć bez zgody autorów zabronione.